wtorek, 1 maja 2012

Czy Link4 lekceważy swoich klientów?

     Na to pytanie Czytelnicy powinni sami sobie odpowiedzieć po zapoznaniu się z przedstawionymi poniżej faktami.
     Na temat różnych ubezpieczycieli krążą różne opinie, natomiast aby wyrobić sobie zdanie i wybrać właściwego ubezpieczyciela należy się dokładnie rozejrzeć.

Na stronie „BezpiecznaPolska.PL” już dwukrotnie pisaliśmy o tej sprawie:
http://www.bezpiecznapolska.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=99:czy-link4-jest-wart-polecenia&catid=9:dziennikarstwo-obywatelskie&Itemid=129

oraz
http://www.bezpiecznapolska.com.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=101:jak-link4-wykorzystuje-slowo-z-notatki-policji&catid=2:uncategorised&Itemid=101


     W dzisiejszym tekście pragniemy Czytelnikom przedstawić kolejne fakty dotyczące tej samej sprawy.

     Zdarzenie miało miejsce 10 stycznia 2012 roku około godziny 22-giej, podczas jazdy nagle z nieznanych przyczyn zapalił się samochód Renault Espace, płomienie buchnęły spod pojazdu. Samochód posiadał ubezpieczenie AC. Zanim dojechała Staż Pożarna samochód praktycznie spalił się doszczętnie.
     Jaka była temperatura podczas pożaru samochodu najlepiej świadczy fakt, że stopiła się nawet głowica silnika. Stopiły się przewody, felgi i praktycznie wszystko.
Praktycznie z auta nie zostało nic.

     Po dogaszeniu pożaru przez strażaków pojazd został usunięty z trasy a Policja odblokowała kilkukilometrowy korek.
Szkoda zgodnie z regulaminem została zgłoszona telefonicznie następnego dnia rano.
     Po kilku dniach na oględziny pojazdu przyjechał rzeczoznawca z ramienia Link4. Stwierdził w czasie oględzin, że pojazd spalił się doszczętnie i nie ma możliwości stwierdzenia jakie były przyczyny pożaru. Stwierdził to w obecności osób postronnych.

     Likwidacja szkody przedłużała się, telefonicznie pod numerem 224444444 właściciel pojazdu nie mógł się niczego konkretnego dowiedzieć.
Redakcja otrzymała odpowiedź od Pana Marka Barana z Link4, że ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania.
     Właściciel pojazdu czekał na pismo z decyzją dość długo, bo do 30 kwietnia 2012 roku.
W dniu 18 lutego 2012 roku właścicielka pojazdu zwróciła się do Link4 z wezwaniem wypłaty odszkodowania i umożliwienie wglądu w dokumentację szkody.

     Link4 milczał bardzo długo, bo dopiero 25 kwietnia 2012 roku napisał pismo, wysłał je listem zwykłym do właściciela pojazdu. Właściciel pojazdu otrzymał ten list 30 kwietnia 2012 roku. Link4 załączył też kserokopie dokumentów sprawy.

I co się okazało po przejrzeniu dokumentów? Jakie są fakty?

     Moim zdaniem wygląda to na kpinę i bałagan, jednocześnie daje to do myślenia, czy Link4 szanuje swoich klientów?
     Na każdym kroku można spotkać reklamy ubezpieczyciela Link4, reklamy są obiecujące, same korzyści.
A może to jest na zasadzie „Nasz klient – nasza ofiara?”

Ale do faktów.
     Okazuje się, że Link4 w dniu 15 lutego 2012 roku wystawił Decyzję o odmowie wypłaty odszkodowania. O swojej decyzji jednak nie poinformował swojego klienta – właściciela pojazdu. Dlaczego?

     Z przesłanych dokumentów wynika, że w aktach sprawy znajduje się pismo zaadresowane do właściciela pojazdu a napisane przez Link4 w dniu 7 lutego 2012 roku o tym, że Link4 może przedłużyć czas likwidacji szkody. To pismo nigdy nie dotarło do właściciela pojazdu. Dlaczego?
     W tym, nigdy nie dostarczonym piśmie Link4 stwierdza, że czeka między innymi na pismo ze Straży pożarnej, które jest niezbędne do podjęcia decyzji.

     I tutaj jest pewna ciekawostka. Decyzja Link4 o odmowie wypłaty odszkodowania jest datowana na 15 luty 2012 roku, a pismo ze Straży Pożarnej datowane jest na dzień 23 luty 2012 roku, czyli osiem dni po wystawieniu decyzji odmownej. Czyli Link4 sam sobie zaprzecza, do odmowy wypłaty nie potrzebował pisma ze Straży pożarnej? Dlaczego taka różnica w twierdzeniach jak i decyzjach?

     Link4 w odpowiedzi na zapytanie Redakcji poinformowało, że odmawia wypłaty odszkodowania, gdyż w notatce Policji znajduje się zapis, iż „z uwagi na okoliczności zdarzenia wskazujące na brak udziału osób trzecich i oświadczenie kierującego o samozapłonie odstąpiono od dalszych czynności”
     W tym miejscu nasuwa się bardzo ważne pytanie, czy funkcjonariusz, który przybył na miejsce zdarzenia celem zabezpieczenia ruchliwej Trasy katowickiej i następnie odblokowania korków jest biegłym lub rzeczoznawcą do spraw powstawania pożarów i jego przyczyn? To samo dotyczy kierowcy. Nie jest on specjalistą do spraw pożarowych.


     Najciekawszym jest jednak to, że kierowca nie został przesłuchany, nikt go nie przepytał na okoliczności momentu powstania i przyczyn ognia.

    Podobnie jest z pismem z Powiatowej Straży Pożarnej, w tym piśmie napisano w punkcie 5, że „przypuszczalną przyczyną zdarzenia było pojawienie się źródła pożaru w komorze silnika (wady środków transportu)”.
     Niestety, to zdanie mija się z prawdą, gdyż kierowca na miejscu zdarzenia powiedział, iż płomienie wybuchły spod samochodu – w połowie długości pojazdu. Gdyby ktokolwiek postanowił przesłuchać choć przepytać kierowcę, to nie pisano by głupot.

     W Decyzji odmowy wypłaty odszkodowania Link4 jako powód podaje, że przyczyny powstania pożaru w tym przypadku nie są objęte ubezpieczeniem.
Jak można mówić o przyczynach powstania pożaru, jeśli nikt nie podjął żadnych czynności aby to wyjaśnić?

     W tym miejscu należy jeszcze wspomnieć, że pismo z dnia 25 kwietnia 2012 roku wraz z kopiami dokumentów sprawy zostało wysłane listem zwykłym. Dodatkowo w tym liście znajdowała się kserokopia dowodu osobistego osoby postronnej.
Ciekawi nas, co na to powie GIODO?

     Po przedstawieniu tych faktów Czytelnicy sami muszą sobie wyrobić zdanie o solidności Firmy Ubezpieczeniowej Link4.

     Jednocześnie Redakcja informuje, że posiada wszystkie dokumenty potwierdzające powyższe fakty.

Redakcja



6 komentarzy:

  1. Panie Marku, jak tam bylo na pochodzie 1-majowym

    OdpowiedzUsuń
  2. Marku, dzien dobry, tak to bywa z ubezpieczeniami, oni przeciez są nastawieni na profity, nie są instytucją filantropiczną. Mialam dom Lazurowym wybrzeżu, 26 lat. Ubezpieczyciel, niezaleznie jak go zwal jest taki sam. Wszędzie. Ubezpieczenie roczne od kradziezy i pozaru - 1100 Euro. Co 3-4 lata, dom zamknięty przez 11 miesięcy w roku, byl okradany. Z pewnoscia przez Cyganow, pelno tego badziewia na poludniu Francji. Zglaszam wlamanie, a oni biorą się do liczenia. TV - tyle a tyle lat, brak faktury minu tyle %, rowery to samo, meble ogrodowe - to samo. Plus zaplacic franczyze 150 euro, zwrot za straty np. 300 euroczyli zwrocili mi 100 euro za ukradzione rzeczy warte 800 etc........

    Trzeba czytac wszystko, nie podpisywac w ciemno. Wszystkie ubezpieczenia mam w AXA, od lat, nie mam problemow bo nic się nie wydarzylo i odpukac niech tak zostanie bo wyobrazam sobie że tez problemy sie pojawią. Nie trzeba być naiwnym.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Link 4 w początkowym okresie funkcjonowania, kiedy mieli mało klientów byli uprzejmi i mili. Aktualnie jest wręcz odwrotnie. Chcąc cos załatwić to trzeba wydzwaniać do nich kilkakrotnie, a podczas rozmów telefonicznych "złośliwie" wydłużają czas rozmowy. Mimo zaistnienia nieprawidłowości z ich strony, nie wyjaśniają najpierw tego z ubezpieczającym, tylko kierują sprawy do firm windykacyjnych lub kancelarii prawniczych celem podjęcia czynności wobec "ducha winnych ludzi". Po udowodnieniu, ze to Link ma bałagan w dokumentacji, nie potrafią się przyznać do tego, nie wspominając o zwykłym słowie "przepraszam". Reklamują się- "Poleć nas znajomym" - powinno być "NIE POLECAJ NAS ZNAJOMYM".

    OdpowiedzUsuń
  4. Trudno wystawiać ogólną ocenę na podstawie jednego przypadku, aczkolwiek przy wyborze ubezpieczyciela zwróciłbym się do firmy typu biuro brokerskie , oni mają doświadczenie w takich sprawach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też miałam ubezpieczenie z link 4, ale w sumie byłam zadowolona. Jak coś potrzebowałam to akurat kontakt był bardzo sprawny. Może miałąm farta :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę wszystkich Anonimów aby jednak się podpisywali. Będzie to miłe.