poniedziałek, 11 listopada 2013

Obrażone uczucia

Przed chwilą zadzwonił do mnie znajomy, który postanowił jako Polak iść w Marszu Prezydenta Komorowskiego.

Znajomy jest wściekły, jak twierdzi jego poglądy i uczucia zostały urażone. Jego lewicowe poglądy i ateistyczne spojrzenie na życie zostały zdeptane. W pewnym momencie doszedł do wniosku, że ten marsz prezydencki i sam Prezydent zorganizował marsz tylko dla katolików.
W pewnym momencie kapłan przy Prezydencie zaczął odmawiać modlitwę "Ojcze nasz" z uczestnikami marszu., biorąc pod uwagę swoje poglądy, mój znajomy nie odmawiał modlitwy z tłumem, natychmiast ludzie z tłumu, którzy byli koło niego zareagowali słowami, że to jest komunista, który nie zna słów modlitwy. 

Znajomy nie wytrzymał odpowiedział kilka słów i wyszedł z tłumu. Zrezygnował z dalszego uczestnictwa w tym pochodzie.

Zdaniem mojego znajomego ten marsz był tylko marszem katolików, jego zaś poglądy oraz uczucia jako Polaka zostały zdeptane. 

A podobno miał to być Marsz Prezydenta dla wszystkich Polaków. Miał łączyć Polaków chcących świętować.

Czy to też jest obraza uczyć "religijno - poglądowych"?

Czy Polak niewierzący nie miał prawa w tym marszu uczestniczyć jako Polak?


Zapraszam do dyskusji!!!