To jest chore. Cokolwiek w Polsce się wydarzy, to
dziennikarze pędzą do Premiera Donalda Tuska i proszą o wyjaśnienie. Gdzieś w
szpitalu lekarze i kierownictwo szpitala doprowadzili do śmierci noworodka,
bliźniąt, gdzieś lekarz nie przyjął do szpitala pacjenta, który po wyjściu ze
szpitala zmarł itd.
Dzisiaj zasypało drogi na Lubelszczyźnie, gdzieś do jakiejś
wsi nie dowieziono chleba, ktoś nie przewidział, że zima, różnie to może być i
nie zrobił zakupów na wszelki wypadek, nie kupił mąki, cukru i innych artykułów
spożywczych.
Dziennikarze natychmiast pędzą do Premiera Tuska i pytają, co mu wiadomo o wsiach odciętych od świata?
Dziennikarze natychmiast pędzą do Premiera Tuska i pytają, co mu wiadomo o wsiach odciętych od świata?
Oglądałem w telewizji (stacja nieważna) i słuchałem
wypowiedzi mieszkańców tych wsi, narzekali na to, że wiatr spowodował zaspy,
które utrudniają im życie. Skarżyli się, że chleba od dwóch dni nie mają, że
brakuje mąki itd.
Ale dbanie o drogi lokalne to chyba jest w gestii wójtów, burmistrzów i starostów, więc po co d... zawracać premierowi|?
Ale dbanie o drogi lokalne to chyba jest w gestii wójtów, burmistrzów i starostów, więc po co d... zawracać premierowi|?
Ludzie, przecież to chore, w Pcimiu Dolnym ktoś puści bąka,
a już w stolicy będą pretensje do Premiera Tuska, że ktoś na południu Polski powietrze
zanieczyścił?
