sobota, 28 kwietnia 2012

Co z religią w szkołach?

Należy unormować sprawę religii w szkołach

     Znów wybuchła awantura o lekcje religii w szkołach. Część polityków chcących na siłę pokazać swój katolicyzm podnosi larum.
     Politycy PiS-u i Solidarnej Polski są za utrzymaniem lekcji religii w szkołach. Posłowie innych ugrupowań politycznych są odmiennego zdania. Podobny podział jest w społeczeństwie.

     Zdecydowana jednak część społeczeństwa jest odmiennego zdania. Uważa, że lekcje religii powinny być przywrócone do sal katechetycznych przy kościołach i powinny być prowadzone na koszt Kościoła i wiernych.



     Nie może być tak, żeby całe społeczeństwo wierzące, niewierzące oraz ludzie innych wyznań opłacali wybraną jedynie „religię katolicką”. 


     Każda wspólnota, a taką jest Kościół katolicki powinna utrzymywać się z własnych środków oraz ze środków wiernych danego wyznania.


     Pisząc to co myślę oraz to co słyszę od bardzo wielu ludzi, zdaję sobie sprawę z ataków na mnie za ten tekst. Będę uznawany za heretyka, wcielenie diabła itd.


     Pragnę jednak podkreślić, że nie jest to atak na Kościół katolicki ani na jego wyznawców. Piszę o tym, bo uważam, że najwyższy czas jest unormować uczciwie i sprawiedliwie w Naszym Państwie ten problem.


     Na ten temat napisano już bardzo dużo tekstów i publikacji, za każdym razem przeciwnicy takiego pomysłu podnoszą krzyk, że jest to atak na Kk, tradycje, wiarę itd.


     Pragnę jednak przypomnieć, że Polska jest Państwem świeckim, w który jest wolność wyznania i sumienia, nie znaczy to jednak, aby niewierzący nie mieli już takiego prawa do wolności. 



     Nie może być tak, aby byli zmuszani do utrzymywania kapłanów, budynków uczelni katolickich. 

     Jeśli na przykład ktoś zakłada stowarzyszenie, związek czy inną organizację, to kosztami działalności i utrzymania obciąża całe społeczeństwo oraz budżet Państwa?


      Należy się nad tym poważnie zastanowić i unormować te sprawy w Polsce.
Społeczeństwo oczekuje takich regulacji prawnych, chce mieć przejrzystą sytuację. 



      Natomiast każdego dnia spotykamy się z różnymi wypowiedziami hierarchów kościelnych, którzy oczekują od państwa a co za tym idzie od społeczeństwa coraz więcej. Jak reaguje społeczeństwo, wystarczy poczytać komentarze pod tekstami opisującymi takie sytuacje.

     Społeczeństwo oburza się na ciągłe wtrącanie się Kk do polityki, do wychowania dzieci czy do spraw kobiet i rodzin.


     Nie może być tak, aby faceci w sutannach nie posiadający oficjalnie rodzin mieli decydować o środkach antykoncepcyjnych czy regulacji urodzeń dotyczących wszystkich obywateli, katolików i innych. Nie mają oni do tego najmniejszego prawa.


     Oczywiście w ramach wspólnoty swojego Kościoła mogą nauczać i nawoływać, jest to ich prawo, lecz nie może to stawać się normą dla wszystkich obywateli bez względu na wyznanie czy jego brak.


     W myśl Konstytucji każdy Polak jest wolnym Człowiekiem i ma prawo do wolności słowa i wyznania, należy tylko to prawo szanować i tego przestrzegać we wszystkie strony.
Dlatego nowy krzyk o lekcję religii w szkołach uważam za zmuszanie wszystkich obywateli do zaakceptowania wyższości Kościoła katolickiego nad innymi wyznaniami oraz rządem w Polsce. 

Takie stawianie sprawy jak usiłują to robić politycy – katolicy jest niedopuszczalne.

     Podkreślam raz jeszcze, mój tekst nie jest wypowiedzeniem wojny Kk, nie ma na celu krytykowania lecz jest tylko to namowa do zastanowienia się i do uregulowania stosunku Kościół – Państwo w Polsce, kraju europejskim.

Zapraszam do dyskusji!!!

24 komentarze:

  1. Witaj Marzycielu. Osobiście jestem za wycofaniem religii do salek katechetycznych. Jestem też za wprowadzeniem - tak jak w Europie Zachodniej - bonu uczniowskiego, a więc kwoty wygenerowanej z budżetu państwa jaka w skali roku "idzie za uczniem" do danej szkoły. Wówczas poziom nauczania i oferty edukacyjnej danej szkoły rośnie, bo szkoły w dobry sposób rywalizują ze sobą o ucznia, a konkretnie o bon uczniowski. Coś mi podpowiada, że przy takim rozwiązaniu szkoły katolickie błyskawicznie rozwinęłyby się i miały jak pączki w maśle. Wystarczy pojechać do Szymanowa do liceum dla dziewcząt czy do Józefowa do szkoły Opus Dei, aby zobaczyć ile pociech ludzi lewicy w nich się kształci:-))))) Ciekawe dlaczego politycy lewicy oraz różnej maści aktorzy, pisarze oddają do tych szkół swoje pociechy....:-)))) Dlatego całym sercem popieram wycofanie religii do salek katechetycznych (sam chodziłem na religię do salki katechetycznej), ale chciałbym żeby wprowadzono bon uczniowski. A tak poza tym to chyba nasz kraj ma poważniejsze problemy niż religia w szkołach:
    - podnoszenie wieku emerytalnego bez żadnych kompleksowych działań osłonowych
    - bezrobocie
    - emigracja młodych
    - rosnąca o ponad 100 proc. inwigilacja społeczeństwa
    - likwidacja kolejnych zakładów pracy
    - rosnąca biurokracja
    - rozpasanie partii politycznych
    - wyjęcie przez premiera pieniędzy z Funduszu Rezerw Demograficznych
    - przepłacone stadiony (taki sam jak Narodowy wybudowano w RPA na Mistrzostwa Świata dla lata temu za pięciokrotnie niższą kwotę), taki stadion (identyczny!) jak w Poznaniu wybudowano za 10 (słownie: dziesięć) razy mniejszą kwotę w Hoffenheim w Niemczech
    - brak dróg i infrastruktury (pamiętam te spoty, że będziemy jeździć po nowoczesnych drogach)
    - dziury w drogach, gdy jeszcze ich nie oddano do użytku
    - korupcja i afery w rządzie (hazardowa, stoczniowa, Orliki)
    itp. itd można wymieniać bez liku. Myślę, że tak jak aborcja dla prawicy jest tematem zastępczym tak kwestie religii w szkołach i sprawy Kościoła katolickiego są tematem zastępczym dla lewicy. Ot, takie fetysze prawicowe i lewicowe...;-) To jest oczywiście na rękę rządowi, bo odwraca uwagę od realnych problemów i jego nieudolności. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak temat zastepczy Jesli "dymanie" coroczne panstwa na conajmniej 10 miliardów jest norma to ja ci dziekuje.
      Podziel wiec te pieniadze i pomysl na co moga zostac przeznaczone gdybysmy nie dawali "czarnym"

      Usuń
    2. Witaj Stańczyku, masz rację, takich ważnych tematów jest wiele. Ale wolnego, nie wszystko naraz. Muszę jednak zaprzeczyć, że jest to temat zastępczy. Zwróć uwagę, jak wspomniałem na komentarze pod tekstami o Kościele, hierarchach i religii. Czy uważasz, że nie jest to temat ważny dla społeczeństwa?
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Marzycielu. Jest to temat zastępczy, bo sama rosnąca (za rządów Tuska przybyło 32 proc. biurokracji, a to nie koniec jego kadencji) biurokracja zżera nam rocznie ponad 11 mld zł. Kwestia zlikwidowanych np. stoczni, przejęcie rynku przez obce firmy, rosnące bezrobocie w związku z tym (wszak posypał się cały ciąg technologiczny na który zorientowany był rynek pracy liczący ponad 200 tys. pracowników), a więc i emigracja, a co za tym idzie różne patologie społeczne. Tego nawet nie da się precyzyjnie wyliczyć (co sami eksperci z PAN przyznali), ale straty są rzędu miliardów dolarów. To są problemy realne i najważniejsze. A jeśli chodzi o Kościół katolicki i lekcje religii, to w moim przypadku dyskusji nie ma, bo jak powiedziałem wcześniej: jest za wycofaniem do salek katechetycznych i wprowadzeniem bonu uczniowskiego - wówczas okazałoby się, że tacy jak Ty są największymi sojusznikami i sprzymierzeńcami Kościoła:-)))) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    4. Do: Anonimowy. A skąd te wyliczenia, że państwo polskie jest "dymane" na 10 mld zł. Poproszę o konkretne cyfry i źródło. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    5. I jeszcze jedno Marzycielu. Nie rozumiem Twojego stanowiska, bo przecież rządzi broniona i wspierana przez Ciebie (chociażby wpis o podniesieniu wieku emerytalnego i protestach kolejnych grup społecznych) Platforma Obywatelska. To do nich kieruj swoje żądania. Wystarczą dwie, trzy odpowiednie ustawy i nie ma religii w szkołach. To oni, PO rządzą - nie Kościół. Pozdrawiam serdecznie:-)

      Usuń
    6. Stańczyku, to,że popieram podniesienie wieku emerytalnego nie świadczy o poparciu żadnej partii czy ugrupowania. Ja popieram tylko zdrowy rozsądek.

      Usuń
    7. Stańczyku, rozpędziłeś się, czy stocznie zlikwidowało PO? Likwidacja stoczni trwała od wielu lat, ciszej, głośniej ale do tego zmierzano, gdyż był to twór zjadający kasę a nie przynoszący zysków. Popatrz na przemysł stoczniowy poza chinami, ale tam wiadomo dlaczego. Myślę, że polscy stoczniowcy nie pracowaliby za garść ryżu.
      Wyprzedaż całego majątku po PRL trwa od praktycznie dziewięćdziesiątych lat. Nie chwalę PO, lecz też n ie powinno być teraz "chłopcem" do bicia.
      Jako ciekawostka, od kilku lat corocznie zwracam się jako redakcja do Kancelarii Premiera z putaniem o ilość zatrudnionych, i tendencja jest minimalnie spadkowa. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    8. Marzycielu. Ws. podwyższenia wieku emerytalnego. Jaki ma on sens jeżeli nie ma kompleksowych działań o których we wcześniejszych komentarzach pisałem? Przecież przez podwyższenie wieku emerytalnego nie naprawi się konstrukcji demograficznej państwa, która jest w totalnym dołku. Przypomnę, że obok Ukrainy mamy najniższy współczynnik dzietności w Europie. Więc jaki ma to sens to całe podwyższanie wieku emerytalnego jeśli bez działań osłonowych stwarzających warunki socjalne młodym ludziom za lat kilkanaście znowu trzeba będzie podnosić wiek emerytalny. Dlaczego? Bo ten rząd nie robi nic aby powstrzymać zapaść demograficzną. Więcej, podnosi VAT na produkty dziecięce, obcina becikowe itp. Ty to nazywasz popieraniem zdrowego rozsądku, a ja nazywam doraźnymi, przypadkowymi i nie mającymi żadnej strategii działaniami rządu. Kto miał rację czas pokaże.

      Stocznie. Jeszcze na blogu Stańczyk opisywałem koncepcję wypracowaną przez największe mózgi w naszym kraju, aby powstrzymać likwidację stocznie: połączenie sektora stoczniowego ze zbrojeniowym (Bumar), gdyż w tych dwóch sektorach występuje przenikanie technologiczne, stworzenie wielkiego koncernu. Jeżeli nawet stocznie wychodziłyby na zero, to zbrojeniówka hula na całym świecie i przynosi zyski, co w prognozach kilka lat temu opisywano. Stocznie mogły być dochodowe przy mądrym zarządzaniu restrukturyzacji, a nie likwidacji. Przypomnę tylko słowa premiera Tuska, że znalazł znakomitego inwestora do stoczni (z Kataru). Pamiętam, że w gronie znajomych zaangażowanych z promowanie stworzenie polskiego koncernu zbrojeniowo-stoczniowego dosłownie pokładaliśmy się ze śmiechu (chociaż był to śmiech przez łzy), gdy premier łgał w żywe oczy, iż znalazł inwestora do stoczni. Teraz nie ma stoczni, a Stocznia Marynarki Wojennej w Gdyni dogorywa. I teraz tak: w związku z tym, że jesteśmy nad Bałtykiem mamy pewne zobowiązania strategiczne w ramach NATO. Gdzie będziemy robić okręty dla naszej floty? Nie będziemy, bo już nie mamy praktycznie stoczni. ale wywiązać się musimy ze zobowiązań. Co będziemy robić? Kupować w obcych stoczniach (już niemiecka stocznia w Stralsundzie nam złożyła ofertę na okręty których nawet Grecy nie chcieli) i tym samym napędzać gospodarkę innych krajów. A skąd pieniądze na to jesli dziura w budżecie rośnie? Ano z Twojej, mojej kieszeni i innych podatników. Tak więc i tutaj nie masz racji, bo zdrowy rozsądek, logika i bieg wydarzeń pokazują to jak na dłoni. Ciąg dalszy w poniższym komentarzu.

      Usuń
    9. I ostatnia rzecz w związku ze stoczniami. Dlaczego Włochy przenoszą produkcję FIATa z Tychów do Włoch jeśli tam są droższe koszty produkcji? Bo wiedzą, że FIAT to nie tylko kilka tysięcy pracowników w tym zakładzie. To kilkaset tysięcy miejsc pracy w firmach kooperujących i to się nazywa ciągiem technologicznym. Jeżeli zlikwidowaliby produkcję FIATa we Włoszech kosztem produkcji (tańszej) w Polsce, to posypałby się im ciąg technologiczny i spowodowałoby to masowe bezrobocie, obstrukcję w zakładach kooperujących, narastające napięcia społeczne i choroby społeczne jakie idą za bezrobociem. I są to znacznie wyższe koszty społeczne niż fakt, że produkuje się drożej samochody FIATa niż w Polsce. U nas premier Tusk, który ze swoimi ludźmi kreował i nadal kreuje się na speca od gospodarki wolał zasypać, zlikwidować stocznie przy okazji dopuszczając do kolejnych przekrętów przy procesie likwidacji. Za nic ma posypanie się ciągu technologicznego, bezrobocie i emigrację ludzi pozbawionych perspektyw. Masz rację, że stocznie likwidowano od 1989 r., ale pamiętaj o jednym: ten rząd napinał się, że będzie budował gospodarkę. No więc pytam się: ile nowych zakładów pracy powstało? Jaką polską markę wypromowaliśmy podczas rządów premiera Tuska? Jakie nowe polskie firmy wypromowano przez ten czas? Ile podróży zagranicznych premiera Tuska skończyło się podpisaniem kontraktów z zagranicznymi firmami (tak jak to ma miejsce podczas wizyt kanclerz Merkel, premiera Putina, prezydenta Busha czy prezydenta Sarkozy'ego)? Pokaż mi chociaż jeden kontrakt, który "wydeptałby" premier Tusk tak jak czynią to przywódcy innych państw.

      Wracając do stoczni, to jest to czysta propaganda, że one nie są opłacalne. One mogłyby być dochodowe i stanowić ważny czynnik bezpieczeństwa energetycznego państwa. Ale w naszym kraju po 1989 r. pokutuje, że to, co zostało zrobione w PRL jest nieopłacalne i złe. Że to "komunistyczny przeżytek". Bo w Polsce a'la Balcerowicz opłacalne są tylko cztery instytucje: URM, Sejm, Belweder i agencje towarzyskie. Reszta - według nowomowy po 1989 r. - jest "nierentowna i postPRLowska". I doprawdy dziwię się, że i Twoja postawa (wszak napisałeś: "(...) Likwidacja stoczni trwała od wielu lat, ciszej, głośniej ale do tego zmierzano, gdyż był to twór zjadający kasę a nie przynoszący zysków. Popatrz na przemysł stoczniowy poza chinami, ale tam wiadomo dlaczego. Myślę, że polscy stoczniowcy nie pracowaliby za garść ryżu.) wpisuje się w ten schemat propagandowy. Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    10. Stańczyku, w swoich wywodach masz bardzo dużo racji. Lecz zwróć uwagę na kilka rzeczy. Po pierwsze, w swoich komentarzach za wszystko obciążasz premiera Tuska i PO. Jednak za obecną sytuację są odpowiedzialne wszystkie rządy (z lewicą włącznie) od 1989 roku. Wszystkie rządy po kolei zasilały swoje budżety ze sprzedaży wszystkiego po PRL-u. Dzisiaj w czasie ogólnoświatowego kryzysu w Polsce jest coraz gorzej, gdyż i do sprzedania prawie nic nie zostało poza kilkoma sanatoriami i innymi niewiele wartymi obiektami.
      Sprawa następna, choć z tym związana, sprzedany cały przemysł spowodował, że zachodni inwestorzy w wielu przypadkach zamrażają w Polsce produkcję dając większe szanse swojemu przemysłowi, zlikwidowali polską konkurencję, nie są oni zainteresowani wzmacnianiem polskiej gospodarki a wręcz odwrotnie.
      Jeśli chodzi o przemysł zbrojeniowy, czy pamiętasz Stańczyku aferę karabinową? Niby nic, chodziło o kałasznikowy produkowane w Polsce. Ameryka i cały zachód zrobił wszystko aby Polski przemysł zbrojeniowy rozłożyć. To nie było zależne od Polaków, wielki brat zza oceanu przejął pełną kontrolę nad Polską, oczywiście z akceptacją durnych naszych polityków.
      Możemy tak długo wymieniać, pisać, zasypywać się przykładami, ale co to da?
      Jeszcze jedno, czy Twoim zdaniem widzisz kogoś do rządzenia naszym Krajem, poza prawdziwym rządem fachowców? A na powołanie takiego rządu to my wpływu nie mamy.
      Pozdrawiam

      Usuń
    11. Marzycielu. Piszę o rządzie premiera Tuska z dwóch oczywistych powodów:
      1.) To on obecnie rządzi i ponosi odpowiedzialność za to, co się dzieje;
      2.) Nie wiem jak Ty, ale ja doskonale pamiętam jak premier w spotach wyborczych obiecywał silną, gospodarkę, rozwój przedsiębiorczości, powrót rodaków z emigracji. Nic, literalnie nic z tych obietnic nie zrealizował, więc należy na każdym kroku mu to przypominać.

      Dlatego krytykuję go. Jednakże zgadzam się z Tobą, że jest to trend od 1989 r. i po kolei, wszystkie rządy realizują tę samą antystrategię: systematycznej likwidacji kolejnych gałęzi przemysłu. A jak ktoś broni tego przemysłu, to łup mu bejzbolem propagandy: "Komuch! broni PRLowskiego przeżytku!" (jak to mówiono przy stoczniach). Dziwnym trafem Niemcom się opłacają stocznie, Norwegom, Brytyjczykom, Rosjanom tylko nie nam. Co do afery karabinowej-dokładnie tak! Masz rację.

      Jeśli chodzi o kontrolę nad Polską, to najwięcej tu mają do gadania Amerykanie i Niemcy i to właśnie ich lobby toczy pod dywanem walkę w obecnym rządzie i w poprzednich ekipach także toczyły.

      Jeśli chodzi o kwestię powołania rządu, to osobiście od 2007 r. z wyjątkiem wyborów samorządowych i do rady osiedla świadomie bojkotuję każde wybory. Świadomy bojkot wyborów - nie danie swojego mandatu na rozkładanie nam resztek gospodarki oraz państwa - też jest wyborem. Myślę, że jedynym wyjściem jest bojkot tych wszystkich nieudacznych ekip i z prawej i z lewej i doprowadzenie do poniżej 40 proc. (albo i jeszcze niższej) frekwencji w wyborach. Wówczas nastąpi moment przesilenia i zrobi się miejsce dla zupełnie nowych ludzi, nowych pomysłów i nowych sił politycznych w kraju. Obserwując procesy sterowania międzynarodowego z uwzględnieniem, że w dzisiejszej epoce zewnętrzne procesy geoekonomiczne i geopolityczne wpływają na sytuację wewnętrzną danego kraju ten moment wcale już nie jest taki odległy. W społeczeństwie już widać wyraźne symptomy zmęczenia zarówno obecnym systemem jak i tymi samymi twarzami w zmieniających szyldy partiach. Oczywiście w międzyczasie trzeba zbierać siły, organizować się oddolnie i przygotowywać nowe kadry. Ten proces już trwa. A w pewnym momencie powiemy tym wszystkim Tuskom, Palikotom, Kaczyńskim, Kwaśniewskim, Millerom i Pawlakom: odejdźcie i zabierzcie ze sobą swoją destrukcję, partyjniactwo i zło jakie wyrządziliście. Odejdźcie i oddajcie nam naszą przyszłość. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    12. Tu Stańczyku zgadzamy się, tylko skąd brać kadry prawdziwych fachowców? Najgorsze jest to, że oni się tylko wymieniają na scenie politycznej. A może by tak komuś rozsądnemu wypowiedzieć wojnę i szybko się poddać? (żart)
      Pozdrawiam

      Usuń
    13. Marzycielu. W skali kraju jest masa mądrych, pracowitych, z ciekawymi pomysłami ludzi, którzy albo nie dają się rady przebić, bo nie uczestniczą w partyjnych rozgrywkach i nie są "pod kogoś podpięci", albo zwyczajnie nie chcą się pakować w to partyjne błoto, bo widzą jak działa ten system, bo czy to PiS, PO, SLD czy Palikociarnia to i tak wszystko jest w ręku partyjnego "wodza". Są to zarówno ludzie młodzi jak i starsi, doświadczeni zarówno zawodowo jak i życiowo. Oni są ulokowani po różnego rodzaju lokalnych stowarzyszeniach, fundacjach, ośrodkach akademickich i naukowych, w biurach konstrukcyjnych, czasem działają jako wolni strzelcy, a niektórzy po prostu czekają na lepsze czasy. Jednakże już jest proces organizowania się tych ludzi, kontaktowania ze sobą, odbywania wspólnych szkoleń, seminariów czy spotkań stricte prywatnych. To już trwa i ten ogień na razie się tli, ale o jednym jestem przekonany: jest już kwestią czasu kiedy on się zapali. Obecny system wykazuje oznaki wyczerpania swojej formuły, a z kolei społeczeństwo wykazuje oznaki zmęczenia tym systemem. Do tego nałożą się trudności gospodarcze (chociaż wolałbym, żeby ich nie było, ale tak rządzono Polską od 1989 r, że one i tak będą się powiększać), pogłębiać się będzie zapaść demograficzna co będzie rodziło coraz większe napięcia społeczne, plus kryzys i w efekcie krach Unii Europejskiej i w ten sposób wytworzy się grunt pod wielkie zmiany. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. Jeśli coś co jest logiczne co jest norma w całym świecie
    "Każda wspólnota, a taką jest Kościół katolicki powinna utrzymywać się z własnych środków oraz ze środków wiernych danego wyznania ".
    Trzeba natychmiast uzasadniać.Trzeba się natychmiast bronić
    "Pisząc to co myślę oraz to co słyszę od bardzo wielu ludzi, zdaję sobie sprawę z ataków na mnie za ten tekst. Będę uznawany za heretyka, wcielenie diabła itd."
    To albo coś źle "w tej Polsce" Albo autor nie wierzy sam iż tak myślących jest wiele.
    A jest ich większość,drogi autorze.
    Trzeba tylko głośniej odważniej i częściej !!
    Najwyższy czas by się wyprowadzili na "swoje"
    Tyle ze tu przemawia strach Ich strach, ze jak nauki "przy kościołach" to państwo nie da szmalu, a w szkole.Musi ?? A to na jakiej odstawie i gdzie to zostało zapisane?

    Pragnę jednak podkreślić, że nie jest to atak na Kościół katolicki ani na jego wyznawców.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście Wieśku, że tu chodzi o kasę, Kościół obawia się, że Państwo przykręci kurek. Pozdrawiam

      Usuń
  3. Polska jest ostatnim bastionem katolickiej ciemnoty i panowania Watykanu.
    Wmówili nam, że kościół jest nam niezbędny do życia, ale prawda jest inna, to my jesteśmy potrzebni kościołowi do życia.

    Kościół bez naszych pieniędzy nie istnieje. Kościół istnieje tylko po to, by żywić się naszymi lękami i zamieniać je na gotówkę.
    Cała instytucja kościelna pasożytuje na społeczeństwie oraz na państwie Polskim.
    Ciągnie pieniądze skąd się tylko da. I zawsze im mało i ciągle trzeba jeszcze trochę więcej.
    Tak religia precz ze szkół…do salek katechetycznych i za naukę niech płacą Ci co się uczą, a nie z mojego podatku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczpospolita Polska jest państwem, w którym w Konstytucji, w najważniejszym dokumencie w naszym kraju, któremu podlegają wszyscy obywatele, zapisany jest rozdział państwa od kościoła. Rozdział państwa od religii. Wierzenia są prywatną sprawą obywateli. Państwo nie powinno się do tego mieszać. Państwo nie powinno tego utrzymywać. Nie jest sprawą państwa, w co wierzy obywatel. Czy wierzy w święte krowy, czy w dziewice czekające na niego po śmierci w niebie, czy w facetów chodzących po wodzie? Nie ma to żadnego znaczenia, czy modlisz się do świętych żółwi, do świętych obrazów, czy całujesz zakrwawione bandaże świętego ojca Pio. Nie ma to żadnego znaczenia z punktu widzenia prawa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Marku. Lata świetlne minęły, gdy ostatnio komentowałem Twoje felietony.
    Bardzo słusznie, że zmieniłeś "firmę" dostarczającą miejsce na wpisy. Starej miałem za złe przede wszystkim konieczność klikania i przewijania przy czytaniu komentarzy.
    Ale do rzeczy. Zamiast mojego komentarza pozwolę sobie zacytować opinię profesora Jana Hartmana:
    "Każdy milion, jaki państwo przekazuje Kościołowi, jest darem. Jeżeli Kościół te dary przyjmuje, powinien okazywać wdzięczność i pokorę. Za każdy dar – nawet jeśli zostanie on umniejszony. Podejmowanie się negocjowania daru jest czymś zupełnie niesłychanym. Protestowanie przeciwko ograniczaniu przywilejów, które mają charakter wyłącznie daru, jest wystarczającym powodem, żeby te wszystkie przywileje znieść."
    "Anonimowy" Sceptyk

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż sam jestem za przeniesieniem religii do salek katechetycznych i obcięciu wszelkich dotacji państwa dla Kościoła katolickiego, to nie uważam się za lewicowca. Zresztą...podział na lewicę i prawicę nie jest już diagnostyczny - moim skromnym zdaniem on uległ zatarciu. Ale do rzeczy...Kto się ułożył z Kościołem w Polsce? SLD. Kto poszedł z Kościołem katolickim, a konkretnie z jego hierarchią na układ: wy (Kościół) popieracie wstąpienie Polski do Unii Europejskiej, a my wam pójdziemy i finansowo i majątkowo na rękę? Ułożyła się lewica. Nie wiem czy pamiętasz Marzycielu jak nie raz, nie dwa jeszcze na blogu Stańczyk pisałem, że żal mi przeciętnych zwolenników lewicy, SLD, bo jedziecie na Kościół, a politycy lewicy po cichutku spotykają się z biskupami, w zaciszu popijają dobre alkohole i układają się z nimi. Wiele razy to pisałem, bo ten proceder widziałem na własne oczy. Aha, i jeszcze jedno: jeśli ktoś liczy na to, że Palikot jest taką siłą, która "uwali" siłę Kościoła w Polsce to jest w jeszcze większym błędzie. Kilku hierarchów - używając przenośni - trzyma go króciutko za pewną część ciała i jakby tylko dygnął, to mu mocniej ścisną tę część ciała tak, że ani nie kwiknie więcej. Czy to przypadek, że jeszcze kilka lat temu Palikot wydawał ultrakatolicki tygodnik OZON?:-))))) To jest jeden z dowodów na to, że Palikot tak jak SLD ma swoje układy i powiązania z Kościołem katolickim, który jest zbyt silną instytucją w Polsce, aby jakaś partyjka czy polityk mu dygnęły. Dlaczego więc taki Palikot robi to co robi? Bo odkąd PiS robi za "obrońców katolicyzmu" wytworzyła się nisza antyklerykalna i on sprytnie tę niszę zagospodarował. Ale tylko zagospodarował. Palikot nie jest w stanie tak jak SLD nic zmienić, bo za dużo układów, układzików z hierarchami i oni posiadają zbyt dużą wiedzę o pewnych kwestiach biznesowych Palikota. Stąd moje rozbawienie waszą złością na ten stan rzeczy, bo przygotujcie się na wiele frustracji - za sprawą układających się z hierarchią polityków lewicy. Szkoda waszych nerwów, tak jak szkoda nerwów ludzi mieniących się prawicowcami, że Kaczyński cokolwiek zmieni na lepsze w Polsce. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stańczyku, napisałeś: ...."że żal mi przeciętnych zwolenników lewicy, SLD, bo jedziecie na Kościół"... Nie masz racji, przynajmniej ja, moi znajomi nie jedziemy na kościół, chcemy, aby raz na zawsze unormowana została sprawa dotowania Kościoła, sprawa religii w szkołach itd. Nikt nie wywołuje wojny z Kościołem, chcemy, aby był na swoim miejscu w Polsce, ale aby też nie rościł sobie zbyt wiele wymuszanych praw. W tym miejscu przytoczę fragment komentarza Sceptyka.
      ......Zamiast mojego komentarza pozwolę sobie zacytować opinię profesora Jana Hartmana:
      "Każdy milion, jaki państwo przekazuje Kościołowi, jest darem. Jeżeli Kościół te dary przyjmuje, powinien okazywać wdzięczność i pokorę. Za każdy dar – nawet jeśli zostanie on umniejszony. Podejmowanie się negocjowania daru jest czymś zupełnie niesłychanym. Protestowanie przeciwko ograniczaniu przywilejów, które mają charakter wyłącznie daru, jest wystarczającym powodem, żeby te wszystkie przywileje znieść.".........
      Może warto na ten problem spojrzeć z tej strony?
      Kolejna sprawa, to sposób prowadzenia lekcji religii w szkołach. Moja najmłodsza córka kończy właśnie szkołę podstawową, mam informacje z pierwszej ręki, kilkakrotnie rozmawiałem z księdzem prowadzącym lekcje. To jest żenada. Dlatego uważam, że zamiast religii katolickiej w szkołach (do pełnoletności młodzieży) powinna być albo etyka albo religioznawstwo, aby młodzie ludzie mieli okazję i możliwość poznania rożnych religii, poznać podstawy i zasady a nie z nakazu księży wykuwania regułek tylko jednej religii.
      Jeszcze raz podkreślam, to nie jest wojna z Kościołem, to jest tylko pragnienie unormowania.
      Stańczyku, nie wiem, czy pamiętasz nasze rozmowy o różnych księżach, ich wyczynach i postępowaniu. Powiedz uczciwie, czy to Ci się podoba?
      Stańczyku, nie neguj sposobu myślenia inaczej niż ty myślących. Każdy ma prawo do swojego spojrzenia na życie. Każdy też ma dość argumentów na obronę swoich poglądów. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  7. Marzycielu. Patrzysz tylko na negatywne strony działalności ludzi w sutannach i habitach. Ale nigdy, przenigdy nie widziałem, abyś napisał coś pozytywnego. Może warto spojrzeć na to z drugiej - tej pozytywnej strony? Widzisz... Mojej skromnej osobie zarzucasz, że patrzę jednostronnie, a sam dokładnie to samo robisz z drugiej strony. Oczywiście nie podobają mi się te złe rzeczy w Kościele katolickim i uważam za skandal, że część hierarchii próbuje to zamieść pod dywan. To oczywista granda i nie będę polemizował, bo się z Tobą zgadzam. Tym niemniej żal mi was ( a z drugiej strony śmiać mi się chce z waszej naiwności), bo - jak napisałem we wcześniejszym komentarzu - jesteście osamotnieni i na każdym kroku politycy SLD i Palikociarnia przyprawiają wam polityczne rogi w zaciszu gabinetów i kurii układając się biznesowo, politycznie i wpływami z ludźmi Kościoła katolickiego w Polsce. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uważam i uważałem że gdy wracała religia do szkoły, był to błąd Kościoła!! Na lekcje religii do salek katechetycznych chodzili ci co CHCIELI. Teraz na lekcjach religii (dlaczego tylko katolickiej?) dzieją się rzeczy które przeczą sensowi takiej nauki. Im starsza klasa, a już szczególnie (pewnie nie wszędzie to zależy od katechety) w gimnazjach, a już patologicznie w liceach nie jest to nauka, ale patologia nauczania. Brak dyscypliny, dowcipy i ogólne "olewanie". Działa to na niekorzyść Kościoła i wypaczenie sensu nauki oraz spadku autorytetu. Dlatego uważam, że na religię (jak to było gdy chodziłem do szkoły) jak ktoś chce, to idzie do kościelnych salek katechetycznych.
    W interesie Kościoła powinno być zapewnienie szacunku dla jego nauki, a można to osiągnąć z tymi którzy przyjdą dobrowolnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Do: mirek. W 100 proc. podzielam Pana zdanie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę wszystkich Anonimów aby jednak się podpisywali. Będzie to miłe.