piątek, 15 marca 2013

Łżą jak psy


Do napisania tego tekstu zbierałem się od dawna. Sprawa dotyczy wielu polityków prawicy, którzy to opowiadają dziwne i nieprawdziwe historię z czasów jeszcze PRL-u. W szczególności chodzi mi o kłamliwe wersje ich wydarzeń i kontaktów z ówczesnymi służbami, szczególnie z SB.

Przygody dawnych i często dzisiejszych opozycjonistów oraz w większości styropianowców rosną z ich wiekiem jak i upływem czasu. Dzisiaj kreują się na bohaterów i niemalże "bondów" tamtych czasów. 

Opowiadają dziś gdzie tylko się da o tym, jak to wodzili za nos Służbę Bezpieczeństwa czy inne służby, opowiadają jak to oni hardo rozmawiali z funkcjonariuszami, jak odmawiali podpisania lojalki itd. Często powiadają o torturach, jakich byli poddawani przez SB, przodują w tym dwaj politycy z Bydgoszczy. Może młodzież nie znająca tamtych czasów im uwierzy ale też tylko do czasu.

A ja powiem tak, często bywało, że przychodzili sami i donosili na kolegów z opozycji, powody były różne, od prozaicznych, takich na przykład, że pisali artykuły do prasy podziemnej, nie mieli z tego grosza, natomiast drukarze, kolporterzy nielegalnych wydawnictw zarabiali na ich tekstach pieniądze, inni donosili z nadzieją, że za to otrzymają paszporty na wyjazdy do krajów "kapitalistycznych". Bywały też powody osobiste, na przykład że Pan X przespał się z żoną Pana Y, powód do zemsty i donoszenia był wystarczający. 

Jednak należy podkreślić, że nie ważne dziś są powody, ważne jest to, że dzisiaj, tyle lat po tamtych czasach robią z siebie bohaterów i na prawo oraz lewo opowiadają o sobie, jakimi to byli odważnymi ludźmi walczącymi z komuną, z komuną, której w Polsce nie było.

Niestety, nie podam nazwisk pseudo bohaterów, gdyż zniszczyliby mnie w dzisiejszych czasach z dwóch powodów, po pierwsze dlatego, że jestem byłym esbekiem, to już wystarczy aby dzisiaj mnie niszczono, po drugie, niestety nie ma dziś dowodów dotyczących ich zachowań w tamtych czasach. Wiele dowodów  świadczących o działaniach, współpracy i kontaktach styropianiowców ze służbami uległy "utylizacji" w różny sposób.

Mam jednak nadzieję, że oni sami podczas spowiedzi ostatecznej będą mieli odwagę powiedzieć prawdę.

P.s. Przepraszam wszystkie psy, ale użyłem w tytule tylko powiedzenia, natomiast podkreślam, psy są lojalne i uczciwe.

6 komentarzy:

  1. Nic nowego w tym kraju.A skąd to Gestapo miało taką dobra "wiedzę"o Polakach.
    90 % z donosów.Listów pisanych z donosami.Skala tego była tak wielka ze AK zmuszone było umieścić "swoich ludzi" w urzędach pocztowych by te donosy wyłapywali.Ot taka to "tajemnica" nie upowszechniona Bo.... cały naród walczył.I"kombatantów" pod sztandarami mamy coraz więcej.Kto sie dzis tym chwali
    Druga tajemnica skrywana przez lata całe to burdele w Obozach Koncentracyjnych.
    "W obozie Auschwitz I (macierzystym) dom publiczny, w którym miało pracować ok. 20 kobiet, założono w sierpniu 1943 r. Mieścił się w bloku 24, na parterze znajdowała się kancelaria obozowa, zaraz na lewo od bramy głównej. W listopadzie tego samego roku stworzono kolejny, z personelem mniejszym o połowę, w obozie Auschwitz III (Monowitz). Ulokowany został w odrębnym, otoczonym siatką baraku.
    Kto dzis o ty wie


    OdpowiedzUsuń
  2. Nazywał się puff

    OdpowiedzUsuń
  3. I masz Przyjacielu pełną rację. Odbywały się świństwa od których skóra cierpnie. Przyjaciel donosił na przyjaciela, bo chciał się zemścić lub coś uzyskać. Dziś tak...dziś to bohaterowie, a za garść srebrników zrobiliby wszystko. Pozdrawiam :-)
    Spróbuję napisać meila na Twój dawny adres, który mi kiedyś podałeś, będziesz wiedział kim jestem. Dobrej nocy

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastanawiające, ten komentarz przyszedł na moją pocztę, jako opublikowany, niestety nie widzę go, więc publikuję sam.

    Były już listy Schindlera, Wildsteina, Macierewicza. Proskrypcyjne. Może ktoś dla odmiany opracuje i wyda ,,listy prawdy''? Wyzwalające; z obłudy, hipokryzji i tabuizacji żywotów.
    Taka lista współpracowników SB z czasów PRL-u licząca ponad 8 tysięcy samych urzędników kościelnych i przykruchtowych. Ileż spraw wyjaśniłaby, ile białych plam przemalowała na czarno. I ile dni odpustu zaskarbiłaby szczerze wyznającym grzechy przeszłości. Kto wie, czy nie przysporzyłaby nam świętych.
    Czekam.
    Dyl Sowizdrzał

    OdpowiedzUsuń

Bardzo proszę wszystkich Anonimów aby jednak się podpisywali. Będzie to miłe.