Tyle ostatnio krzyku o aborcję. W Sejmie padały okropne
słowa, zwolennicy zakazu aborcji zarzucali mordowanie dzieci, podobieństwo do
Hitlera itd.
Politycy uważający, że społeczny projekt ustawy powinien
zostać odrzucony, stosowali argumenty rozsądne.
Czy warto się zastanowić, jak powinno być naprawdę?
Należę do ludzi, którzy uważają, że należy pomagać
"potrzebującym", dlatego spotykam rodziny, gdzie członkami są osoby
urodzone kalekami wszelkiego rodzaju. W rozmowach często słyszę, że nie mają
oni pomocy ze strony Państwa, kościoła i tych, którzy tak walczą o życie
poczęte.
Zastanawiam się, czy autorzy społecznego projektu rozmawiali
kiedykolwiek z takimi rodzinami?
Z PEWNOŚCIĄ NIE, bo wtedy inaczej spojrzeli by na ten
problem. Dowiedzieliby się, że rodzice takich dzieci są zostawieni sami sobie,
że przeciwnicy aborcji interesują się problemem tylko do momentu narodzin,
dalej problem mają w d.pie. Żaden z tych krzykaczy nie kiwnie palcem aby
"kalekim" noworodkom czy ich rodzinom pomóc, to już nie ich problem,
tylko problem rodziców i ich rodzin.
Czy któryś z autorów tego społecznego projektu jest rodzicem takiego dziecka?
Podczas tych rozmów z rodzinami nieszczęśliwych dzieci
słyszałem obawy rodziców, co będzie jak nas zabraknie? Jak umrzemy, kto będzie
się nimi opiekował? Pewnie zamkną ich w jakiś ośrodkach pomocy, będą bili,
przywiązywali do łóżek i głodzili.
A takie przypadki są nam znane, co jakiś czas wybuchają afery z różnych ośrodków pomocy.
Choć jest to brutalne, lecz chyba jednak powinno się usuwać
tak zagrożoną ciążę, powinno to być pozostawione do zdecydowania matce, ojcu,
rodzinie, niech oni podejmą decyzje w tej sprawie.
Podobno w Polsce jest 90 procent katolików, kościół jest
przeciwny takiej aborcji, jeżeli członkowie kościoła, wierni naprawdę są tak
przeciwni aborcji, to o co obawa? Przecież wierzący nie zdecydują się na
aborcję, będą posłuszni woli kościoła.
Więc czy to jest taki problem aby regulować to ustawami? O
co tu chodzi?

No właśnie, po co ustawy? Przyzwoici katolicy przecież nie zgrzeszą. A pozostałe 10 % - na pohybel! Niech wyginie ich pogańskie plemię!
OdpowiedzUsuńallensteiner
Co się dzieje z takimi dziećmi po śmierci rodziców? Trafiają do państwowych ośrodków gdzie jest gorzej niż ciężko, albo po prostu.... Ale to prolifowcy mają w pompie bo oni chronią życie poczęte, mając gdzieś urodzonych.
OdpowiedzUsuńdobrze, że ten szkodliwy projekt odpadł przy pierwszym czytaniu. chociaż raz mogę powiedzieć coś dobrego o obecnie rządzących.
Erinti, cieszę się, że myślimy podobnie, pozdrawiam
Usuń
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o aborcję, to nie bądźmy bardziej świętymi od papieża, choć i tu trudno doszukać się znamion świętości. To hipokryzja. Ten temat należy pozostawić nauce, wiedzy i sumieniu ludzkiemu. Absolutnie zakaz prawny - nie ma racji bytu w tej dziedzinie, to zabór wolności osobistej i samostanowienia o sobie, a tym bardziej - by wkraczać z dogmatami w tę sferę i przymuszać nimi ludzi, wbrew ich woli. Nie na tym polega demokratyczny ustrój.
Musimy zawierzyć w tym przypadku - że każdy z nas podejmuje w życiu decyzje i sam ponosi odpowiedzialność. Prawnie - nie uda się ująć wszystkich wyjątkowych przypadków, natomiast można przyłożyć ręką prawa do krzywdy ludzkiej i nieszczęścia. Co też się dzieje na naszych oczach.(śmierć niemowląt, jakie ostatnio nastąpiły w Łodzi).
Dziś przeczytałem, że jednym z pierwszych posunięc Nicolae Ceausescu po objęciu władzy w Rumunii w 1966 r. był zakaz aborcji. Dzieci urodzone przez następnych kilka lat nazywano dziećmi Ceausecu. Zapełniały one potem domy dziecka i szpitale, gdzie wegetowały w podłych warunkach. Nasi "obrońcy życia" oskarżają przeciwników zaostrzenia ustawy hitlerowcami. Jakoś nie chca wiedzieć, że zakaz aborcji wprowadził Lenin, a potem inni satrapi, jak właśnie Conducatore
OdpowiedzUsuńTemat trudny, ale w dużej mierze natura sama dokonuje selekcji. Czasem może lepiej uświadomić to młodym kobietom
OdpowiedzUsuń